Nieskonczenie idealny uk3ad jak niebo rozlany Wichrem ?yj1cy, deszczem p3yn1cy Mogi3a wspomnien ?a3oby krzykiem stoi
Tarcza ju? krucha I miecz wyszczerbiony Skazana na zgube, lecz potega nie zgine3a! Bo nie moze umrzec ten co sam smierc rozdaje I nie zamilknie ten co cisza wlada I nie moze przegrac ten co nie ma nic do stracenia I nie wygna sie tego co wszedzie ma swoj dom
Uczyniliscie mnie kim jestem - teraz czas wam odplacic
Pochlonie was, jednym znakiem; z ran moich przestanie zycie plynac, swoj oddech wstrzyma na wieki A dlonie scisnie w piesc nie dajac juz nic; rozwinie skrzydla I ciemnosc bedzie waszym chlebem Wasza woda bloto, religia plesn, a modlitwa nie umrzec dzis
Wicher zawieje, da nowe ?ycie, ka?de legionem w walce o byt
Odwieczna si3a, by3a tu zawsze ona chowa3a, tworzyla, niszczy3a Zdeptany sztandar podnieoa ku chwale!
Pomscimy Stajemy by pluc wam w twarz Zgniesc wasze plemie
Pierwotna sila byla tu zawsze, bedzie tu zawsze Ona niszczyla takich jak wy Bedziemy tam Gdy Pochlonie was, zmiazdzy was Gdy Z ran przestanie zycie plynac swoj oddech wstrzyma na wieki